sobota, 8 czerwca 2013

Boska MM! Banalnie? i co z tego ?!

Niewątpliwie Marilyn Monroe jest ikoną, legendą! Można dyskutować na temat jej talentu, jakości aktorstwa, ale zdecydowanie nie można zarzucić jej braku uroku, seksapilu i wdzięku. 
Osobiście nie mogę oderwać od niej wzroku - zachwyca mnie. Filmy z jej udziałem oglądałam mnóstwo razy, cyklicznie przeglądam jej zdjęcia, fanatycznie czytam książki na jej temat i słucham jak śpiewa. W tym miejscu muszę wstawić scenę z mojego ulubionego filmu z fragmentem mojej ulubionej piosenki.




Zastanawia mnie, dlaczego tak mnie zachwyca? Naturalną rzeczą jest to w przypadku mężczyzn, ale ja? Ciekawi mnie jej historia. Czytam ją od czasu do czasu ponownie w kolejnej wydanej książce na jej temat. Przepiękna, czarująca, a równocześnie tak nieszczęśliwa.... Mogła zrobić wszystko, mogła mieć wszystko, a mimo to 'czegoś' jej zawsze brakowało. Nieustannie poszukiwała miłości, nie poddawała się. Traciła głowę, spokój, traciła sens. Może właśnie to współczucie? Żal, że mogła tak wiele, tyle jeszcze mogła i nie zrobiła... Nie będę się tu dłużej nad tym zastanawiać. Sporo odpowiedzi zawartych jest w książkach - polecam zajrzeć.

Mam kolekcję zdjęć boskiej MM. Najbardziej lubię te naturalne, spontaniczne zdjęcia. Niekoniecznie te stylizowane na królową świata. Chciałabym podzielić się z wami tymi ulubionymi (kilka klasyków też się znajdzie).




























 Ulubione (dlaczego? nie mam pojęcia): 





Na koniec chciałabym wam polecić też kilka książek na temat Monroe. Do zakupu pierwszej się szykuję (album). Druga to typowo biograficzny styl. Trzecia jest niezwykle poruszająca, uświadamiająca wnętrze Marilyn (zdecydowanie daje do myślenia i odpowiada na sporo zadawanych sobie pytań). Czwarya całkowicie wciągająca - nie tylko dla osób interesujących się historią MM. Jest to  po prostu świetna historia, na podstawie, której powstał fenomenalny film pod tym samym tytułem.







Ciekawa jestem co myślicie na temat Michelle Williams w roli Marilyn.






6 komentarzy:

  1. Cudownie!! oj, to ja jestem tą drugą kobietą, która nie przejdzie obok takie wpisu obojętnie ;)) Cóż ja mogę rzec? Brak słów, zdjęcia mówią wszystko :))
    A film z Michelle Williams obejrzałam, ale mi się nie podobał, mimo że lubię filmy biograficzne. Zagrany świetnie, ale coś mi w nim nie leży, coś powoduje, że wydał mi się po prostu nudny. A żeby zrobić nudny film o MM, to naprawdę trzeba się postarać ;)
    Serdecznie pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Problem z Michelle Willimas byl taki, ze nie ma ona charyzmy, przez co nie dalo sie skupic uwagi na jej osobie. Osobiscie sama naczytalam sie i naogladalam filmow dokumentalnych o Marilyn. Podobnie jak Ty uwielbiam te jej najbardziej naturalne zdjecia, bez tych diamentow i calej otoczki. Niewatpliwie byla przepiekna i wrazliwa kobieta.

    OdpowiedzUsuń
  3. kocham jej dziecięcą ufność do ludzi :)
    i chcoiaż jest ostatnimi czasu symbolem komercji...
    to jednak nadal uwielbiam na nia patrzeć :) a film "Słomiany wdowiec" jest jednym z moich ulubionych filmów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się, że są też inne osoby jak ja ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zadziwiające jest to, jak zdjęcia przedstawiające Marylin są ponadczasowe. Weźmy chociażby te trzy kadry przedstawiające ją czytającą książki na sofie. Te fotki mogły być zrobione równie dobrze kilkadziesiąt lat temu jak i dzisiaj.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń