czwartek, 6 grudnia 2012

KOCHANY PANIE MIKOŁAJU

Kochani dzisiaj jest magiczny dzień - pierwszy w tym miesiącu lecz z pewnością nie ostatni. Obchodzimy dzisiaj dzień Świętego Mikołaja. 

Kim jest ten Pan? Oczywiście jest mocno starszy jeszcze mocniej otyły miły Pan z  siwą brodą i włosami w takim samym kolorze. Mikołaj nosi czerwony mundur z białymi wykończeniami, który spięty jest grubym czarnym pasem. Na głowie nieustannie ma czerwoną czapkę z białym pomponem, a na plecach dźwiga olbrzymi wór z prezentami dla wszystkich grzecznych dzieci. 

Św. Mikołaj jako postać wyjątkowa i magiczna porusza się wielkimi saniami ciągniętymi przez zaczarowany zaprzęg reniferów ( Rudolf czerwononosy, Kometek, Błyskawiczny,Fircyk, Amorek, Tancerz, Pyszałek, Złośnik, Profesorek), które za pomocą magii lecą wraz z saniami i Mikołajem po całym świecie. 

Święty Mikołaj mieszka w Laponii, gdzie zbiera siły na kolejną grudniową noc pracy. Znajduję się tam też jego fabryka, w której zatrudniony jest sztab elfów i innych pomocników pozwalających dopiąć wszystko na ostatni guzik (poza tym w przyciasnych spodniach świętego, który dopina jego urocza małżonka). Przed 14 laty minister spraw zagranicznych Finlandii uroczyście przekazał Laponię Świętemu Mikołajowi. Jest to kraina leżąca w północnej Finlandii, w części poza kręgiem polarnym. Jest miejscem dzikim i słabo zaludnionym , do którego dostępu broni surowy klimat i groźna przyroda. Dlatego jest to idealne miejsce dla tak magicznego, zapracowanego człowieka, który potrzebuje spokoju i skupienia.






W różnych stronach świata jest różnie nazywany. W Belgii Saint Nicholas, w Brazylii  Papai Noel, w Ameryce Santa Claus, w Anglii Father Christmas, we Włoszech Babbo Natale. Niezależnie od nazwy zawsze to oznacza to samo : dużo radości, prezentów i wyjątkowe chwile.






W tym miejscu chciałabym przytoczyć legendę o Świętym Mikołaju żeby każdy mógł się przekonać skąd się wziął i jak zaczęła się ta historia:

Dawno, dawno temu w Mirze na terenach dzisiejszej Turcji mieszkał mały chłopiec. Na imię miał Mikołaj i pochodził z bardzo bogatej rodziny. Nigdy nie brakowało mu niczego. Dostawał dużo prezentów, a potrawy jakie jadał były zawsze bardzo smaczne.

Chłopiec lubił obserwować otaczający go świat i bardzo smuciło go, iż inne dzieci nie mają takiego dostatku jak on. Na świecie panowały bowiem wielka bieda , głód i zarazy.

Mikołaj nie mógł się pogodzić z tym, że innym rodzinom jest tak źle i postanowił to zmienić. Zaczął intensywnie pomagać ludziom potrzebującym.

Rozdawał jedzenie później biednym dzieciom i obserwował radość jaką wzbudzały w nich jego podarunki.  Jego rodzice obserwowali te uczynki i cieszyli się, że mają takiego dobrego syna. Mówili, że wyrośnie na wspaniałego człowieka.

Kiedy Mikołaj dorósł odziedziczył ogromną fortunę. Uznał, że nie potrzebuje takiego bogactwa i zaczął je rozdawać potrzebującym. O jego uczynkach oraz wielkiej pobożności mówiono w całej Mirze. Mieszkańcy tak go podziwiali, że został wybrany na biskupa.

Pewnego razu Mikołaj spacerował ulicami i swoim zwyczajem obserwował życie miasta. Jego uwagę przykuła kłótnia dwóch mężczyzn.  Jeden z nich domagał się od drugiego zwrotu długu lub oddania córek w niewolę w celu spłaceniu należności.  Dłużnik miał oddać pieniądze lub wolność córek do następnego poranka.

Czasu do działania nie zostało dużo, bo słońce już zachodziło. Mikołaj pobiegł do domu. Chwycił swój worek, w którym zazwyczaj nosił żywność dla ubogich i zaczął wkładać do niego rożnego rodzaju kosztowności. Kiedy worek był pełny, zaniósł go pod dom dłużnika. Wszyscy już spali, bo był środek nocy. Na szczęście okno było otwarte.  Mikołaj wrzucił przez nie zawartość swojego worka.

Do domu wracał wielce uradowany, że znów spełnił dobry uczynek i pomógł Bogu przy wybawianiu ludzi z ich nieszczęść. Postanowił, że pozna piękne córki  uratowanego mężczyzny z trzema oficerami, których również niedawno wybawił z opresji.

Następnego dnia dłużnik obudził się rozpaczając, iż jego córki stracą wolność. Lecz kiedy wszedł do pomieszczenia z otwartym oknem, nie mógł uwierzyć własnym oczom. Na podłodze przed nim leżała bowiem wielka góra kosztowności. Nie wiedział skąd one się wzięły, ale czuł, że Bóg ulitował się nad jego nieszczęściem.

Bogactwa wystarczyło zarówno na spłatę długu, jak i posag dla córek, które niedługo po tym dniu poznały trzech wspaniałych oficerów.

Mikołaj został mianowany świętym i  znalazł dom na dalekiej północy, gdzie zbiera przez cały rok siły, aby przez jedną noc w roku przynieść prezenty dla wszystkich dzieci na świecie. Dzieci zaś co roku czekają na tę magiczną noc i marzą, że uda im się spotkać Świętego Mikołaja.




Nie istotne jest jak go nazywamy: Świętym Mikołajem, Gwiazdorem, Santa Caus czy Father Christmas. Ważne, że rok w rok dzieci piszą listy  z prośbami do świętego, szykują mleko, ciasteczka i po cichu czekają na jego odwiedziny, a najważniejsze jest, że wspominamy go tak ciepło w każdą rocznicę jego rzekomej śmierci i wierzymy w cuda, które pozwoliły mu na wieczność przynosić radość dzieciom i dorosłym na całym świecie.



Poczuj magię tych świąt...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz